Kogo więcej?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
kibic
łASuch
Posty: 152
Rejestracja: 2 gru 2005, 10:31
Lokalizacja: Poznań

Kogo więcej?

Post autor: kibic »

Czy ktoś już się zadstanawiał, czy wśród aseksualnych jest więcej mężczyzn czy kobiet?
wasz k i b i c
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: alicja »

Hm.... kobiet?
Awatar użytkownika
kibic
łASuch
Posty: 152
Rejestracja: 2 gru 2005, 10:31
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: kibic »

Uważasz tak bo faceci przejawiają większą aktywność w dziedzinie seksu :?:
wasz k i b i c
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: alicja »

Właściwie nie wiem, czemu tak uważam. Intuicja, ot co. A może gdzieś o tym przeczytałam, tylko nie pamiętam gdzie ;)
Prawda, że mężczyźni wykazują większą aktywność, a przynajmniej tak się wydaje - bo mają większe kulturowe przyzwolenie. Przecież przez setki lat kobieta miała być pokorna, bierna i skromna, a nawet wstydliwa. A mężczyzna miał zdobywać. W końcu to rycerze wzdychali do dam swego serca, to książęta ratowali księżniczki zamknięte w wieżach i czekające wybawienia, a nie na odwrót :)
Nawet w języku ten schemat jest zakodowany - to mężczyzna prosi kobietę o rękę, jej rola to tylko powiedzieć "tak".
Więc może rzeczywiście, jeśli mówię, że więcej jest aseksualnych kobiet, to znaczy, że ulegam tym schematom :)
A może patrzę przez filtr własnych doświadczeń. Niech się jacyś panowie wypowiedzą dla równowagi. Kibic - jak Ty uważasz?
Kamikola
fantAStyczny
Posty: 503
Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
Lokalizacja: Kraina ASmerytów
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: Kamikola »

Znalazłam ankietę na AVEN.
Na pytanie o biologiczną płeć 419 osób zagłosowało:
134 - mężczyzna
270 - kobieta
8 - intersex
7 - inne

Alicji intuicja chyba się nie myli. Jest nas dziewczynek dwa razy więcej. Myślę, że jest to spowodowane psychiką. Myślę, że panowie są pod większą presją z kierunku społeczeństwa i nie chcą się przyznać. Nie wiem, może się boją, że są impotentami i kierują się po viagrę i takie tam. Ale to tylko moje domysły. Rzeczywiście panowie asy powinni się wypowiedzieć tu, powiedzieć co o tym myślą.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie ChanObrazek
Awatar użytkownika
Ardelia
ciAStomaniak
Posty: 507
Rejestracja: 18 lut 2005, 15:21
Lokalizacja: ~ moja planeta ~

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: Ardelia »

Kamikola pisze:Myślę, że panowie są pod większą presją z kierunku społeczeństwa i nie chcą się przyznać.
albo trudniej im sie przyznac...
wydaje mi sie, ze asy-kobiety tez sa szybciej sklonne do zastanawiania sie nad wlasna innoscia i szukania alternatywnych powodow, podczas gdy wiele mezczyzn najpierw siegnie po pigulke "a nuz to cos zmieni" lub zamyka sie w sobie.
Ardelia
"We are not amused." ;)
~ milosc jest ponad seksem ~

mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
Kruk
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 29 wrz 2005, 22:59

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: Kruk »

kibic pisze:Uważasz tak bo faceci przejawiają większą aktywność w dziedzinie seksu :?:



Alicja pisze:Właściwie nie wiem, czemu tak uważam. Intuicja, ot co. A może gdzieś o tym przeczytałam, tylko nie pamiętam gdzie
Prawda, że mężczyźni wykazują większą aktywność, a przynajmniej tak się wydaje - bo mają większe kulturowe przyzwolenie. Przecież przez setki lat kobieta miała być pokorna, bierna i skromna, a nawet wstydliwa. A mężczyzna miał zdobywać. W końcu to rycerze wzdychali do dam swego serca, to książęta ratowali księżniczki zamknięte w wieżach i czekające wybawienia, a nie na odwrót
Nawet w języku ten schemat jest zakodowany - to mężczyzna prosi kobietę o rękę, jej rola to tylko powiedzieć "tak".
Więc może rzeczywiście, jeśli mówię, że więcej jest aseksualnych kobiet, to znaczy, że ulegam tym schematom
A może patrzę przez filtr własnych doświadczeń. Niech się jacyś panowie wypowiedzą dla równowagi. Kibic - jak Ty uważasz? :





Wreszcie proste pytanie.
Alicja ci dobrze odpowiedziała ona jest młoda ma jakieś 20 000 ----30 000 lat i odpowiedz jest prawidłowa.
Ja jestem starszy o miliony lat i nie będę mówił o kulturowym przyzwoleniu, to napisali ludzie dla wytłumaczenia instynktu.
W algorytmach dla homo sapiens jest napisane: samiec powinien zdobyć jak największą liczbę partnerek dla rozprzestrzenienia swojego materiału genetycznego-------to jest jego cel podstawowy ( ewolucja nie wzięła pod uwagę ile z tym będzie związanych afer).
Samica powinna z ogromnej liczby adoratorów wybrać jednego najbardziej pożądanego i jemu powiedzieć "tak"( chodzi o zdolność do utrzymania przy życiu rodziny przez partnera) .
Homo Sapiens zasłania się różnymi przepisami, kultura, itp. to dumne stworzenia widzące siebie jako "wspanialców" spychające swoje algorytmy do świata zwierząt.
Dysproporcja w seksualnych potrzebach jest zamierzona przez naturę i jako taka nie może być zmieniona ( grozi to unicestwieniem gatunku).
Powyższy model rozprzestrzeniana gatunku może nie jest najlepszy, ale Homo Sapiens to tylko kolejny prototyp, następny model może mieć inny sposób na podtrzymanie życia, ten sposób generuje zbyt wiele negatywnych zjawisk.
Czy jest więcej kobiet czy facetów asów to Kamikola odpowiedziała ( statystyka, ona jest nowoczesna).
Ja obstawiam że więcej kobiet ma blokadę fizyczną na seks.
A więcej facetów ma blokadę mentalną.
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: alicja »

Kruk pisze:Alicja (...) jest młoda ma jakieś 20 000 ----30 000 lat
Ty to umiesz powiedzieć kobiecie miłe słowo... ;)

Ale tak na serio. Zgadzam się z tym programem dla homo sapiens, różnicujacym płcie. Ale to:
chodzi o zdolność do utrzymania przy życiu rodziny przez partnera
brzmi już raczej "młodo". Wśród zwierząt (ssaków, takich jak człowiek) wybór samca przez samicę opiera się nie tyle na zdolności do utrzymania rodziny, co na jakości genów. Samica wybiera najokazalszego samca - takiego, który posiada rozwinięte cechy biologiczne, świadczące o tym, że jest zdrowy i silny. Bo takie same będą jego dzieci. I linia genetyczna przetrwa (w końcu samica też przekazuje swoje geny :)) Dlatego u zwierząt, u których tak wygląda wybór, samce walczą między sobą. W ten sposób udawadniają, że są fizycznie w porządku.
Dopiero po uczłowieczeniu się człowieka wartości czysto fizyczne przestały grać rolę, a zaczęły się liczyć inne sprawności - umiejętność przeżycia w dżungli społecznej (nie naturalnej), czyli kasa i wpływy, krótko mówiąc :)
Pozostałości tego pierwotnego, naturalnego ukierunkowania mamy w postrzeganiu atrakcyjności seksualnej. Mężczyzn (statystycznie) pociągają kobiety o dobrze rozwiniętych cechach płciowych (duży biust itp), bo to zapowiedź płodności, zdolności do wykarmienia potomstwa i siły do przeżycia tak długo, aż młode osiągnie samodzielność. Kobiety pociągają (również - statystycznie) mężczyźni duzi, silni, wysportowani. Tylko pozornie (albo: tylko częściowo) dlatego, że tacy mogą podołać obronie rodziny. Przede wszystkim dlatego, że zdrowy okaz to zdrowe geny; potomstwo będzie miało szanse na przeżycie.

No ale to wszystko biologia.
Bardziej mnie ciekawi, co miałeś na myśli Kruku z tymi blokadami - mentalną i fizyczną. Mógłbyś rozwinąć?
Awatar użytkownika
kibic
łASuch
Posty: 152
Rejestracja: 2 gru 2005, 10:31
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: kibic »

Podsumowując. Rodzenie się osób które nie wykazują zainteresowania prokreacją jest faktem, lecz oni z natury nie mogą się rozmnażać. Powoduje to że rodzi się taki osobnik i umiera bez potomka. Czy wzrastającą liczbą takich ludzi na świecie o czym świadczy coraz większe zainteresowanie tym tematem, natura nie próbuje nam powiedzieć że gatunku ludzkiego na Ziemi jest już za dużo, Dopuszczając do wychodzenia na świat tego typu osobników?
wasz k i b i c
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: alicja »

Wcale nie byłabym taka pewna, czy wzrasta ilość asów. Na jakiej podstawie miałoby się to dać wyliczyć?
Kruk
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 29 wrz 2005, 22:59

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: Kruk »

alicja pisze: brzmi już raczej "młodo?

Fakt napisałem tak z rozpędu, powinienem napisać to samo co ty ( myślę identycznie).


alicja pisze:Bardziej mnie ciekawi, co miałeś na myśli Kruku z tymi blokadami - mentalną i fizyczną. Mógłbyś rozwinąć??

Hmmm......... blokada fizyczna to taka jaka mają w większości ludzie na tym forum ( niemożliwość współżycia, dotykania się itp.)
Podejrzewam że taką blokadę procentowo większą mają kobiety.
A mentalna to taka jak moja.
Nie wiem co mam opisać jak ja to czuję? Co mnie zniechęca?
Spróbuje : kobiety chcą mieć dzieci, chcą się nimi opiekować, chcą faceta który zapewni im byt materialny i potomstwu.
Zajmuje to kobietom większość wolnego czasu i energii jaką mogłyby wykorzystać na inny cel. Ja nie czuje się powołany do roli ojca, nie przepadam za dziećmi, nie chciał bym poświęcać swojego wolnego czasu na wychowanie dzieci i zdobywanie w pocie czoła kasy na ten cel. Lubię dzieci byle nie swoje. Widzę jak faceci jada za granice po szmal tylko dlatego by utrzymać rodzinę. Jak praca zajmuje im większą część życia kosztem wolnego czasu.
Oczywiście jakiś szmal muszę mieć, ale nie będę go zdobywał za wszelką cenę lub po to by kupić jakieś rzeczy które tak naprawdę są mi zbędne.
Ja chce żyć, nie chce być niewolnikiem kobiecego instynktu macierzyńskiego.
Od kobiet nie wymagam tego co inni faceci ------nie zależy mi czy kobieta umie i chce : prasować, prac, gotować -------wisi mi to jak nać od pietruszki.
Nie wymagam od niej żeby była :kochanka, sprzątaczka, kucharka, i matką moich dzieci.
A kobiety chcą to właśnie dać, to na czym mi nie zależy.
Kiedyś kumpel mnie spytał "to po co mi kobieta" co mam mu odpowiedzieć?
Że chcę żeby ze mną była? On tego nie rozumie.
Ja chce z nią pogadać o wszystkim i o niczym, chcę pomilczeć, patrzeć na nią.
Niech ona ma jakieś zainteresowania, jakieś hobby, ma wolną rękę niech robi to co lubi i niech mi pozwoli robić to co lubię ( raz na jakiś czas musze przebywać sam włócząc się po wertepach). Mogę z nią iść, jechać tam gdzie ona chce, ale niech nie będzie to impreza z tłumem ludzi ( przebywanie w takim miejscu to dla mnie przykrość).
Jeżeli ona ma czas wolny niech pobędzie ze mną, jak siedzę w domu niech i ona posiedzi a nie włóczy się z jakimiś typami diabli wiedzą gdzie.
Niech nie bierze udziału w wyścigu szczurów, niech samochód będzie dla niej tym czym dla mnie: to półtorej tony złomu służącego do przemieszczania się z punktu A do B ( Nowy Mercedes = stary zardzewiały Polonez on pełni taką samą rolę ).
Tak widzę blokadę mentalną, nie mogę być z kobietą o standardowych zachowaniach: biorącą udział w wyścigu szczurów albo taką która za cel swojego życia obrała posiadanie dzieci, nie mająca swoich zainteresowań czy hobby.
Tak mniej więcej u mnie wygląda blokada mentalna, i podejrzewam że jest paru facetów tak patrzących na życie. Podejrzewam że większość procentowa z taka blokadą to faceci.
Co to wszystko ma wspólnego z seksem?
Seks dla mnie niewiele znaczy: nie będę z kobietą dla jej ciała tylko dla niej samej.
Swoją seksualność dopasuje do jej, jeżeli nie będzie to jakaś skrajność.
Dlatego też nie będę nigdy starał się poderwać laski dla jej ciała -----to strata czasu.
Mentalnie musze być kompatybilny z partnerką to jedyny warunek żeby z nią być .
Nie wiem czy tak mają asy mówiące że seks to strata czasu------nikt się nie wypowiada na ten temat. Możliwe że to tylko taka filozofia życiowa.




kibic pisze:Podsumowując. Rodzenie się osób które nie wykazują zainteresowania prokreacją jest faktem, lecz oni z natury nie mogą się rozmnażać. Powoduje to że rodzi się taki osobnik i umiera bez potomka. Czy wzrastającą liczbą takich ludzi na świecie o czym świadczy coraz większe zainteresowanie tym tematem, natura nie próbuje nam powiedzieć że gatunku ludzkiego na Ziemi jest już za dużo, Dopuszczając do wychodzenia na świat tego typu osobników??


Sadze że asy były zawsze są i będą i ich liczba nie ulega zmianie.
Ale ten pomysł żeby natura tak rozwiązała problem przeludnienia jest dobry. Faktycznie Ziemia nie może pomieścić nieograniczonej liczby ludzi, i jak zostanie przekroczony pewien próg to nastąpi katastrofa demograficzna. Nie ma czym się martwic.
Zadbali o to politycy wprowadzenie na całym świecie kapitalizmu w przyszłości rozwiąże ten problem, ten toksyczny ustrój spowoduje zmniejszenie przyrostu naturalnego albo jego utrzymanie na stałym poziomie.
Awatar użytkownika
kibic
łASuch
Posty: 152
Rejestracja: 2 gru 2005, 10:31
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: kibic »

Alicjo, uważam że kryzys demograficzny jaki teraz panuje w naszej ojczyźnie, nie jest spowodowany tylko jak mówią politycy zubożeniem społeczeństwa lecz również jego aseksualnością. Mam wrażenie że tacy ludzie jak my zwyczajnie nauczyli się mówić NIE i nie ukrywać tego kim są przed społeczeństwem oraz żyć wbrew sobie w niby normalnych związkach partnerskich i małżeńskich. Może aseksualistów nie przybywa tylko teraz bardziej dają o sobie znać. Becikowe niewiele zmieni.


Kruku ten felieton bardzo mnie się podobał. Nic dodać nic odjąć :D .
wasz k i b i c
Awatar użytkownika
alicja
ciAStoholik
Posty: 375
Rejestracja: 13 sie 2005, 22:04
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: alicja »

Zubożenie społeczeństwa także moim zdaniem nie ma tu nic do rzeczy. Ja bym raczej widziała przemiany w świadomości.
Po pierwsze - coraz lepsza wiedza o antykoncepcji. Naprawdę bardzo wiele jest dzieci "z przypadku"; bo ludzie, wcale nie tylko bardzo młodzi ludzie, nie zdawali sobie w pełni sprawy z tego, jak łatwo jest zajść w ciążę. Jeszcze w czasach, gdy chodziłam do szkoły średniej (czyli nie tak znowu dawno, naście lat temu :)), ogólna wiedza o antykoncepcji była nieporównanie mniejsza niż teraz. Połowa moich rówieśników nieoczekiwanie została rodzicami, stanowczo za wcześnie.
Po drugie - same środki antykoncepcyjne są lepsze i bardziej zróżnicowane, więc jeśli już ktoś ma świadomość ich istnienia i skuteczności, to może wybierać odpowiednie.
Ale po trzecie, albo po pierwsze czyli najważniejsze - zmienia się światopogląd. Może to wpływ "zachodniego" stylu życia, a może naturalna przemiana cywilizacyjna, nie wiem. W każdym razie zmieniają się proporcje - coraz więcej ludzi myśli "po miastowemu", czyli "nowocześnie": kariera, pieniądze, wygoda, przyjemności. Coraz mniej ludzi pozostaje przy "starym", tradycyjnym sposobie widzenia życia: miłość, rodzina, dzieci. Odwrócenie się od religii też ma tu duże znaczenie; przecież tradycyjnym chrześcijańskim wzorcem jest rodzina, i to rodzina wielodzietna, nowe dziecko to dar boży, obowiązek wychowywania jest usankcjonowany religijnie. Że już nie wspomnę o moralnych zakazach nie tylko aborcji, ale samej antykoncepcji. To jest według mnie najważniejszy powód tego, że szybciej nas ubywa niż przybywa. A nie to, że nagle aseksualistów jest coraz więcej. To kwestia płodzenia dzieci, a nie uprawiania seksu.

A jeśli chodzi o odwagę przyznania się, czy jakieś społeczne przyzwolenie na tę "inność" aseksualizmu... Nie wiem, ale wydaje mi się, że jest właśnie odwrotnie. Mimo tego, że schematyczny obraz życia się znacznie rozluźnił (nie ma tak silnego nacisku na zawieranie małżeństw i rodzenie dzieci - mówię ogólnie, bo wiadomo, że rodzina będzie zawsze sarkać na swoje "czarne owce" samotnicze, a w mniejszych społecznościach nie tylko rodzina, ale jednak model "singla" powoli się przebija jako równoważny), to nie rozluźnia się model człowieka jako jednostki seksualnej. Można "nie nadawać się" do życia rodzinnego, i to coraz częściej znajduje zrozumienie. Ale jak można nie lubić seksu? Wręcz przeciwnie, standardowy "singiel" kojarzy się raczej z aktywnym (znacznie ponad przeciętną) życiem erotycznym, traktowanym wybitnie przyjemnościowo.
Ja sama ostatnio próbuję się przyznawać do swojej aseksualności (niełatwe, jeśli się długo nic nikomu nie mówiło). Może moje doświadczenia są wybiórcze i niereprezentatywne, ale tak właśnie wyglądają. Gdy mówię o tym przyjaciółkom, twierdzą: "tak uważasz, bo jeszcze nie spotkałaś tego właściwego". Gdy mówię o tym mężczyźnie, który okazuje mi zainteresowanie, myśli on sobie "tak naprawdę to ze mną nie chcesz, ale boisz się przyznać albo nie chcesz mi zrobić przykrości". Albo: "może masz niedobre doświadczenia, ale ja bym to mógł zmienić, będę delikatny". Tak, jest milion sposobów na znalezienie jakiegoś wyjaśnienia bez konieczności zmiany podstawowego założenia: seks muszą lubić wszyscy.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: Agnieszka »

alicja pisze: Gdy mówię o tym przyjaciółkom, twierdzą: "tak uważasz, bo jeszcze nie spotkałaś tego właściwego". Gdy mówię o tym mężczyźnie, który okazuje mi zainteresowanie, myśli on sobie "tak naprawdę to ze mną nie chcesz, ale boisz się przyznać albo nie chcesz mi zrobić przykrości". Albo: "może masz niedobre doświadczenia, ale ja bym to mógł zmienić, będę delikatny". Tak, jest milion sposobów na znalezienie jakiegoś wyjaśnienia bez konieczności zmiany podstawowego założenia: seks muszą lubić wszyscy.
Heh, i to jest właśnie frustrujące - nieważne czy powiesz prawdę, czy nie, druga osoba (czy to przyjaciółka, czy facet) i tak wie lepiej :| Ja dałam sobie już po prostu na wstrzymanie - wiedzą 4 osoby, z czego 3 zareagowały właśnie tak, jak opisałaś, Alicjo - i w sumie nie robi to już na mnie wrażenia, jest mi wszystko jedno, czy ktoś wie, czy nie, a dla bezpieczeństwa po prostu unikam sytuacji 'społecznych', w których ewentualnie musiałabym w pewnym momencie coś komuś wyjaśniać xD

A wracając do tematu, nie wydaje mi się, że liczba asów rośnie - jest więcej jak pewne, że od dość długiego czasu, jeśli nawet nie od samego początku, jest mniej więcej stała (małe odchylenia, jak to w statystyce), po prostu styl życia się zmienił, tolerancja dla bycia samemu nieco wzrosła. Ale podkreślam - 'nieco' - wciąż nieposiadanie partnera i niechęć do zawarcia małżeństwa/posiadania dzieci jest postrzegana jako dziwactwo. No ale trudno żebyśmy mieli zadowalać społeczeństwo ;)

Co do proporcji, to niekoniecznie kobiet jest więcej - po prostu więcej się ujawnia (chociaż chyba już ktoś to napisał ;)) - w stosunku do facetów wciąż jeszcze są jakieś 'oczekiwania społeczne' i stereotypy, że jak jest sam, to widocznie nieudołota, nie umie nikogo poderwać itp. (jak najbardziej błędne moim zdaniem). Facetowi, który przyznaje się, że jest aseksualny, jest chyba trudniej o akceptację - u kobiet to przechodzi, bo zawsze pokutowała opinia, że niektóre bywają oziębłe itp., więc jest to jakoś częściowo zrozumiałe dla ludzi - chociaż nie wiem, czemu, bo jak dla mnie to śmierdzi dyskryminacją :P Może analogia niezbyt trafiona na forum aseksualnym, ale zwróćcie uwagę, że podobnie jest z homoseksualizmem - kobiety homoseksualne nie są pod taką presją jak mężczyźni...
eempatiaa
młodASek
Posty: 29
Rejestracja: 28 maja 2006, 16:34

Re: Kogo wiêcej?

Post autor: eempatiaa »

wyczytalam, ze kobiet, zreszta wydaje sie to dosc logiczne, ze wzgledu na to, ze kobiety maja mniejsze zapotrzebowanie na fizyczny kontakt niz mezczyzni.
ODPOWIEDZ